In Treatment – sesja biznesowa
Witajcie Blogoczytacze!
Niedawno miałem okazję fotografować Annę Holeniewską – wziętą terapeutkę i coacha, a prywatnie bardzo ciepłą i sympatyczną osobę. Celem było przedstawienie jej wizerunku jako profesjonalistki wzbudzającej zaufanie. Po sesji moja Muza oglądając zdjęcia powiedziała, że do takiej terapeutki mogłaby chodzić – achievement unlocked 🙂 . Na potrzeby sesji przygotowałem ulepszoną wersję mojego poprzedniego biznesowego oświetlenia użytego przy okazji zdjęć Michała Pasterskiego. O samym oświetleniu szerzej napiszę jak zwykle na końcu wpisu. Ania obawiała się, że nie będzie dobrą modelką, ale jak to często bywa w takich sytuacjach, obawy okazały się zupełnie bezpodstawne. Wizaż przygotowała niezawodna Justyna a fotografowałem w moim ulubionym In2it Studio. Oto co udało nam się razem wypracować, zapraszam:
Technikalia:
Jak już wspomniałem na wstępie, jest to poprawiona wersja oświetlenia, które stosowałem już kiedyś. Poprawek jest kilka, ale znacząco odbijają się na ostatecznej jakości. Podobnie jak poprzednio użyłem 5 źródeł światła:
– Okta 180cm przed modelką po prawej stronie, na statywie pod kątem 45stopni – świetne oświetlenie główne, które dbało o jednolitą ilość światła w przypadku całej sylwetki i miękkie modelowanie kształtu twarzy w przypadku portretów,
– stripbox 135×60 – jako kontra do światła głównego, za modelką po lewej stronie, rozświetlało krawędź postaci,
– srebrny beauty dish z gridem na statywie typu boom idealnie za modelką, powyżej jej głowy błyskał pod kątem 45stopni nadając włosom filmowego blasku,
– 2 lampy ze srebrnymi czaszami skierowane na tło, ich celem była zmiana szarego tła w idealną biel 255/255/255 w RGB,
– 2 czarne ekrany po prawej i lewej stronie modelki ograniczały odbijające się ze wszystkich stron światło.
Co poprawiłem?
– użyłem większej okty z bouncerem jako główne światło, nie był potrzebny drugi softbox do wypełniania cieni, przeniosłem go za to na kontrę, co sprawdziło się o wiele lepiej,
– zastąpiłem 2 sofboxy oświetlające tło na lampy ze srebrnymi czaszami, o wiele skuteczniej i bardziej punktowo przepaliły tło,
– zastąpiłem beautydishem lampę ze srebrną czaszą jako hairlight – światło było o wiele bardziej skoncentrowane i łatwiej było nad nim zapanować.
Te 3 niepozorne zmiany to efekt wielu podobnych ustawień światła, które robiłem przez ostatnie lata. Postanowiłem opisać ten najnowszy setup ze względu na wiele zmian w stosunku do poprzednio opisanego i ponieważ jest kwintesencją moich doświadczeń pracy nad sesjami biznesowymi, a co za tym idzie na pewno zagości na dłużej w moim oświetleniowym repertuarze.
Mam nadzieję, że będziecie mieli okazję kiedyś wypróbować podobne ustawienie, żeby łatwiej się w nim połapać dodaję zdjęcie z planu z opisem.
Pozdrawiam i życzę dobrego światła!
Leave a Comment