Sesja biznesowa z głową w chmurach
Witajcie Blogoczytacze!
Niedawno miałem okazję realizować nietypowy projekt sesji biznesowej. Razem z sympatyczną i energetyczną Kasią Pełeszuk przygotowaliśmy zdjęcia, które zasiliły jej CV przygotowane w formie strony internetowej (koniecznie sprawdźcie bo jest fantastyczne!). Poligonem naszej sesji stało się lotnisko Aeroklubu Wielkopolskiego, a naszym gospodarzem był Wojciech Krupa szef grupy akrobacyjnej Żelazny. W tle za Kasią stał samolot Wojtka – EXTRA-330 LC SP-AUP. Przez cały czas duchowo (pozytywną energią) i realnie (dbając o to by statyw z lampą nie przewrócił się po raz kolejny) wspierała nas Daria – przyjaciółka Kasi.
Pierwszym wyzwaniem było zdjęcie na header strony, Kasia stojąca na tle samolotu.
Ponieważ zależało mi na całkowitej kontroli nad oświetleniem, zdecydowałem się na użycie oświetlenia studyjnego. W życie weszły prawa Murphiego – 'Jeżeli coś może się nie udać – nie uda się na pewno’ – tak właśnie z niewiadomych powodów nie udało mi się wyzwolić mojej wielokrotnie już sprawdzonej w warunkach bojowych lampy Quantuum R+ 600 Dual Power, ani radiem, ani fotocelą… po powrocie do domu lampa wróciła do działania. Na szczęście zawsze noszę ze sobą 2 lampy systemowe: Canon 580EX II, które bez problemu udało się wyzwolić radiem. Ponieważ zależało mi na (relatywnie) płytkiej głębi ostrości pokrywającej Kasię i samolot za nią, a także nieostrym lesie w tle oraz skompresowanej perspektywie, użyłem obiektywu Canon 85mm f1.8, na który przykręciłem filtr polaryzacyjny (aby lekko podciągnąć kolor nieba) + filtr ND odcinający kolejne 2 EV. Taki układ pozwolił mi przy przesłonie f6.3 osiągnąć czas 1/125s wymagany do wyzwolenia lamp radiem, ponieważ mój przekaźnik nie obsługuje funkcji HSS. Rozstawienie światła widać na zdjęciu poniżej – wielkie dzięki dla Darii, która sprawiała, że statyw nie wzniósł się nad wietrzną płytę lotniska!
Kolejnym, a zarazem ostatnim, potrzebnym kadrem był prosty portret wpasowujący się w lotniczą stylistykę całego projektu.
Projektując oświetlenie w tym przypadku wykorzystałem mieszankę światła zastanego (słońce znajdowało się za Kasią i oświetlało jej tył głowy) oraz błyskowego – parasolka transparentna + 2 lampy systemowe Canona znów posłużyły za główne źródło światła, nadając mu charakterystyczny dla beauty feeling (ten typ oświetlenia ze względu na kształt cienia pod nosem często nazywany jest butterfly).
Elementem wieńczącym sesję było oczywiście obowiązkowe selfie 🙂
Na koniec słów kilka od Kasi, na temat projektu i naszej współpracy. Bardzo mi miło, bo nie prosiłem o referencje, a same się napisały – dzięki Kasiu! 🙂
Decydując się na nietypowe CV w formie strony internetowej, od razu wiedziałam, że jednym z kluczowych elementów będzie dobre zdjęcie „na start”. Obmyślając koncepcję i finalnie decydując się na motyw samolotu (w dużej mierze ze względu na osobiste doświadczenia z akrobatyką samolotową) postanowiłam, że „skoro już, to już” – chciałabym, by to zdjęcie było zrobione przez profesjonalnego fotografa.
W ramach swojej pracy zawodowej, kilkukrotnie z przyjemnością współpracowałam z Krzysztofem, stąd postanowiłam właśnie jego poprosić o udział w prywatnym projekcie.
Krzysztof wyzwala bardzo fajną, pozytywną energię, która w połączeniu z poczuciem humoru i empatią sprawia, że stojąc przed jego obiektywem można poczuć się w pełni swobodnie i czerpać z sesji ogromną przyjemność. Tak właśnie było w moim przypadku 🙂 Dodatkowo, nieplanowanie, moja przyjaciółka Daria została mianowana asystentką Krzysztofa i wszyscy w trójkę, pracując wspólnie na pożądany efekt, mieliśmy ogromną frajdę! Efekt: wyjątkowe zdjęcie na stronę i wspomnienie, które wywołuje duuuży uśmiech na twarzy! 🙂
Leave a Comment